biorę udział

niedziela, 28 lipca 2013

i znowu koty

Pierwszy miesiąc blogowy obfituje w dzieła mniej lub bardziej udane...
Dzisiaj przyszła znowu kolej na koty. Tym razem czarne bliźniaki :) Dzień dzisiejszy miałam co prawda zupełnie inaczej zaplanowany, ale..... u mnie jest taki upał, że z domu nie chce się wychodzić.
Więc, żeby nie siedzieć bezczynnie pogrzebała znowu w internecie i znalazłam kolejne koty o tu https://plus.google.com/photos/113126750835440495105/albums/5399450212693976145?banner=pwa :)
Może ktoś z Was jeszcze skorzysta. Dużo ich tam, a moje wyszły tak......




sobota, 27 lipca 2013

kotocoś

Gdzieś znalazłam, nie pamiętam gdzie... ale mi się spodobał...
Miał wyjść kot - wyszło coś trochę do kota podobnego


wtorek, 23 lipca 2013

pierwsza próba z papierową wikliną zaliczona

Do doskonałości daleko, ale pierwsza próba zaliczona :). Trochę ciężko było, ale... warto było spróbować.
Na pewno jeszcze spróbuję....
Efekt końcowy wygląda tak, jak na zdjęciu.
Trzeba jeszcze tylko pomalować, polakierować i będzie dobrze.


A poniżej z rurkami, które mi zostały.
Skoro ich nie wyrzuciłam, to znaczy że będą kolejne jakieś wyplatanki.


niedziela, 21 lipca 2013

z archiwum :)

Zanim postanowiłam posłuchać rady mojej koleżanki winnej założenia przeze mnie bloga, moje prace były oglądane przez wąskie grono osób. Jednak teraz uważam, że zasługują na to, żeby się nimi pochwalić.
Uwielbiam kreatywne nudzenie się.
Tak naprawdę wszystko zaczęło się od..... pomysłu, żeby zrobić sobie w pracy prezenty pod choinkę. Trudność polegała na tym, że miały być to własnoręcznie zrobione prezenty. I się zaczęło... Pierwszej pracy nie mam, ale były to butelki oklejone sznurkiem z jakimiś gałązkami włożonymi w środek, a później robiło się różne cuda :) Któregoś roku postanowiłam zrobić aniołki na szydełku, bo spodobały mi się u mojej sąsiadki, ale jak... przecież ja nie umiem szydełkować. Odezwał się we mnie samouk i... od tamtej pory co jakiś czas coś tworzę. A oto co powstało przed pamiętnym dniem założenia "chwalipięty" :).

Szydełko:





Bibuła i rolki po papierze toaletowym:




Wytłaczanki po jajkach:



To tylko niektóre moje wytwory... te które udokumentowałam zdjęciem :)
W planach jest jeszcze papierowa wiklina i butelki plastikowe. Recykling w wykonaniu domowym :) Już szukam pomysłów i za jakiś czas pewnie się pochwalę.

piątek, 19 lipca 2013

pocałuj żabkę w łapkę

Zostało mi trochę zielonego i zastanawiałam się co z niego zrobić.
Po długim procesie tentegowania w głowie (jakby powiedział mój ulubiony król JULIAN) wyszła żabka :)

czwartek, 18 lipca 2013

Niebiescy przyjaciele

Niebiescy przyjaciele goszczą u mnie w domu już jakiś czas.
Niestety z powodu wzmożonej aktywności na robienie przetworów nie miałam czasu się nimi pochwalić, więc robię to teraz.



Wbrew wszystkiemu terrierek ze słoniem to naprawdę najlepsi kumple :)....

bo albo terrier jest super gigantyczny, albo słonik to mega miniaturka :) :) :)

czwartek, 4 lipca 2013

Wieczorową porą uszyłam sowę

Ależ szycie jest wciągające.
Wczoraj coś mnie na sówkę zebrało i.... uszyłam sama, bez pomocy maszyny (której zresztą nie mam) :)



wtorek, 2 lipca 2013

No i się udało :)

Oto wyższość moja nad odrobiną techniki :) Udało mi się założyć bloga.
Być może niektórzy z WAS się uśmiechną, ale biorąc pod uwagę, że ja i technika, to niezbyt zgrana para, należy założenie bloga uznać za sukces :)
Długo nosiłam się z tym zamiarem, a to wszystko przez moją koleżankę z pracy, która robi piękne karteczki i sama sobie bloga założyła. Ona kiedyś powiedziała, że mogłabym też coś takiego zrobić i swoje prace tam pokazywać. Ojjj było to dawno, ale jak widać prawdą jest to, ze do wszystkiego trzeba dorosnąć. No i dorosłam.
A zaczęło się od tego, że............... chciałam uszyć misiową przytulankę dla przyszłej niuni, która jeszcze pływa w bezpiecznym mamusiowym baloniku brzuchowym :)
Misiaczek wyszedł nawet fajny i wraz z rodzeństwem już dom swój znalazł, a dla niuni znowu nie mam misia. Trzeba będzie nowego uszyć.